Liczba przedsiębiorstw z branży produkcyjnej, działających w oparciu o ideę Industry 4.0 będzie stale rosła. Jest to jeden z kluczowych trendów, który ma obecnie duże znaczenie dla decyzji podejmowanych przez czołowych producentów IT przy tworzeniu rozwiązań informatycznych. W tę koncepcję wpisują się doskonale systemy oparte o technologie IoT, sztuczną inteligencję, czy Big Data. O podejściu integratora do idei Industry 4.0 mówi Tomasz Jadczak, Dyrektor Pionu Produkcji Oprogramowania w DahliaMatic z Grupy Asseco.
Polskie firmy ewoluują w kierunku Przemysłu 4.0, czasami nie zdając sobie nawet z tego sprawy, ponieważ są uczestnikami wielkich i złożonych ciągów logistycznych, składających się z partnerów produkcji, dostawców komponentów, zaopatrzenia oraz sprzedaży na otwartym rynku europejskim. Utrzymywanie tych relacji jest niezbędne, by zachować pozycję, zwiększać potencjał i stać się rynkowym liderem. Tym, co zapewne musi się zmienić, jest przejście z systemów wyspowych, które rozwiązują tylko wybrane kluczowe problemy (np. zaopatrzenie, bilansowanie produkcji itd.), na całościowe. Chodzi o stworzenie cyfrowych platform działania przedsiębiorstw, tzw. gridów komunikacyjnych i centrów informacji, postawienie na cyfryzację w komunikacji niezależnie od miejsca w organizacji czy rang wykonywanego działania. Jednym słowem, „cyfrowe myślenie”, począwszy od poziomu zarządu przez ekspertów, analityków, planistów po koordynatorów produkcji. Sam integrator nie może poprzestać na dostarczaniu technologii, integracji technicznej lub aplikacyjnej. Powinien być innowatorem, który wskazuje kierunki wykorzystania technologii. W praktyce kluczowe jest wskazanie jednego lub kilku obszarów innowacji, wdrożenie platformy technologicznej wspierającej paradygmaty 4.0 i uruchomienie tych kilku elementów. Następnie zaś konsekwentna cyfryzacja kolejnych i kolejnych obszarów. Obserwując działania inżynierów w Niemczech, gdzie paradygmaty 4.0 są przyjmowane niema bezdyskusyjnie, a projekty 4.0 mają najwyższą rangę i są częścią strategii przedsiębiorstw, wyraźnie widać, ze w Polsce mamy nieco trudniej. Często to integrator jest tym, który mówi klientowi: porzućmy rozwijanie starych systemów, bo choć są sprawdzone, to dochodzą do granic swoich możliwości. Ta „trudność” integratora jest kwestią odwagi i znalezienia ludzi wewnątrz przedsiębiorstwa, którzy wezmą na siebie ryzyko zmian.
Wypowiedź ukazała się na łamach artykułu magazynu CRN, nr. 10, str. 66.