Dane codziennie generowane na całym świecie liczy się już w exabajtach – trylionach bajtów. O umiejętnościach czerpania korzyści z obsługi tego oceanu danych i perspektywach naszego biznesu integracyjnego rozmawialiśmy z Andrzejem Dopierałą, szefem Pionu Infrastruktury i wiceprezesem Asseco Poland.
Co w ofercie, jaką dostałeś od Asseco, było bardziej interesujące: sama firma czy obszar, który zamierzano ci powierzyć, czyli infrastruktura?
Szczerze mówiąc, obydwa te składniki. Asseco to jedyna firma informatyczna w Polsce, która już dzisiaj jest realnie obecna na świecie i zarazem ma ogromny potencjał, żeby stać się liczącą firmą informatyczną w skali międzynarodowej. Budowanie polskiej światowej korporacji informatycznej było dla mnie największą zachętą, by przyjść do Asseco.
Ważny był również moment podejmowania tej decyzji. Generalnie lubię firmy w trakcie zmian. Przechodziłem do Oracle’a w okresie istotnych akwizycji i przeobrażania się z firmy oferującej bazy danych w dostawcę wielu innych aplikacji, a potem sprzętu. I to było bardzo ciekawe doświadczenie. Również Asseco przechodzi teraz duże przeobrażenia.
Działamy obecnie jako federacja firm. Każda z nich, zarówno w Polsce, jak i za granicą, ma kogoś, kto nią kieruje, pilnuje, żeby firma rosła i się rozwijała. Prawdziwym wyzwaniem jest z jednej strony utrzymanie tego ducha przedsiębiorczości,a z drugiej – takie uchwycenie części wspólnych, które pozwoli wydobyć
wartość dodaną. Wielką sztuką jest znalezienie tego punktu odcięcia, ile rzeczy warto scentralizować i zunifikować, a ile zostawić do decyzji lokalnych.
Właśnie ta trzecia droga, której szukamy, jest fascynująca. Nie klasyczna korporacja, nie holding firm, ale byt pośredni, łączący najlepsze cechy obu tych modeli. Bardzo chciałem być w tym projekcie.
Infrastruktura uchodzi jednak za mniej interesujący obszar IT, mówi się o niej głównie wtedy, gdy nie działa…
To prawda, ale jednocześnie biznes infrastrukturalny jest o tyle komfortowy, że ma zapewniony zbyt. Wciąż przybywa rozwiązań informatycznych, a hardware się starzeje i trzeba go wymieniać. Sam czas działa więc poniekąd na korzyść dostawców infrastruktury. Na korzyść biznesu infrastrukturalnego Asseco działa też unikatowa pozycja firmy na rynku oprogramowania.
Trzeba pamiętać, że dla każdego globalnego dostawcy IT Asseco jest w Polsce bardzo ważnym partnerem, a dla większości z nich najważniejszym. Wszyscy zabiegają o to, żebyśmy włączyli fragment ich firmowych technologii do naszych rozwiązań – nie mamy przecież swoich systemów operacyjnych, baz danych, serwerów. Te elementy rozwiązań bierzemy z rynku. W tym sensie jesteśmy atrakcyjni dla potentatów IT.
Nasze niekwestionowane przywództwo na polskim rynku oprogramowania daje także pewien lewar oferowanej przez nas infrastrukturze. Sprawia, że możemy uzyskać dużo lepsze warunki i częściej mieć najlepszą cenę. Trzeba oczywiście umieć przekonać klienta, żeby chciał robić z nami biznes, ale równie istotna jest umiejętność zapewnienia sobie najlepszych warunków u dostawców sprzętu, bo udział produktów firm trzecich w projektach integratorskich jest znaczący. Tak więc bardzo ważne są dla nas relacje z dostawcami, które mogą być lepsze właśnie dzięki temu, że jesteśmy firmą software’ową. Naszą siłą jest docieranie do klienta z kilku stron: software’owej, pionów kompetencyjnych i infrastruktury, dlatego prowadzenie wspólnej, konsekwentnej polityki powinno otwierać nowe obszary biznesu. Z tej perspektywy poprowadzenie integracji dla Asseco wydało mi się
szczególnie interesującym wyzwaniem, dopełniającym moje dotychczasowe doświadczenia zawodowe.
Chcę podkreślić, że Asseco już jest największym graczem na polskim rynku integratorskim. Przyjmując ofertę Asseco, byłem jednak przekonany – a teraz wiem to na pewno – że możemy znacznie rozszerzyć biznes infrastrukturalny.
Gdzie upatrujesz potencjalnych obszarów wzrostu?
Bardzo dobrze radzimy sobie z projektami sieciowymi, nawet tak dużymi jak ostatnio podpisana umowa na internet dla Mazowsza. To nie tylko największy z samorządowych projektów sieci szerokopasmowych w Polsce, ale także największy z regionalnych projektów samorządowych planowanych w Europie! Mnie osobiście cieszy to, że będziemy mieli swój wkład w poprawę komfortu życia wielu ludzi. Firma taka jak nasza niezbyt często robi projekty, z których obywatele mogą mieć bezpośredni pożytek.
Mamy dobrych architektów sieci i ludzi, którzy potrafią takimi projektami zarządzać. Znajomość rynku, dobre kontakty z klientami i producentami pozwalają liczyć na rosnące przychody z tego obszaru. Natomiast dużo większy biznes niż do tej pory powinniśmy robić na platformach, czyli szeroko pojmowanym gromadzeniu i przetwarzaniu danych. Dane są kluczem do biznesu integracyjnego – ich ogromną ilość trzeba gdzieś przechowywać, przetwarzać, archiwizować.
To, co się obecnie w technologii dzieje: wirtualizacje, konsolidacje, budowa chmur prywatnych, to właśnie te obszary, w których powinniśmy mieć bardzo dużo do zaproponowania.
Wszystkie większe polskie firmy informatyzowały się przyrostowo – kupowały kolejne systemy. Nikt nie pozbędzie się tych zasobów i nie zdecyduje się na wdrożenie nowego systemu, bo to jest czasochłonne i pochłania ogromne koszty. Dlatego będzie się utrzymywał popyt na szyny integracyjne, czyli rozwiązania synchronizujące dane i przechowujące je w jednym miejscu.
Producenci oferują rozwiązania integracyjne oparte wyłącznie na własnych produktach. Naturalną koleją rzeczy nie zawsze wszystkie ich elementy są bezkonkurencyjne w swojej kategorii. My, rozumiejąc wiodące technologie na rynku, jesteśmy w stanie przygotować lepsze rozwiązanie niż jakikolwiek z dostawców, zestawiając je z optymalnych produktów różnych producentów.
Co przesądza o sukcesie biznesu integracyjnego?
Kluczowe dla nas są dwie rzeczy: sprawna realizacja i bardzo aktywna sprzedaż. O sukcesie realizacji przesądzają z kolei kompetencje i taka cena oferowanych usług, którą jest w stanie zaakceptować rynek. Najważniejszych specjalistów chcemy mieć na pokładzie: architektów, szefów projektów, ekspertów, natomiast pozostałych możemy pozyskiwać z rynku, czyli po prostu kontraktować do poszczególnych projektów.
Biznes infrastruktury tym się różni od software’owego, że nie ma zapewnionego backlogu. Zamówienia musimy pozyskiwać na bieżąco, dlatego sprzedaż jest niezwykle ważna. Nasi handlowcy muszą być nieustannie u klienta, blisko producenta i jednocześnie blisko naszych pionów software’owych po to, żeby móc wygrywać w tym biznesie. W mojej opinii zbyt dużo nam umyka.
Mój pion musi być zdecydowanie bardziej aktywny niż dzisiaj, bo chcemy znacznie rozwinąć biznes integracyjny i nadać mu dynamikę istotnie wyższą niż wzrost rynku. Jeśli zbudujemy supersprawną organizację sprzedażową i realizacyjną, moim zdaniem będziemy skazani na sukces.
Czy w związku z tym planujesz rozwój organizacji?
Na pewno będę chciał wzmocnić i rozbudować tę ekipę. Oczywiście przychody muszą rosnąć dużo szybciej niż koszty, ale będziemy się rozwijać. Ten zespół ma za sobą wiele przejść, dużo zmian w krótkim czasie zawsze generuje spory stopień niepewności. Teraz moi ludzie potrzebują stabilizacji i poczucia, że są ważnym ogniwem tej firmy. Moim zadaniem jest ich w tym utwierdzić. Jeden z pracowników spytał mnie, czy widzę jakąś różnicę między naszym zespołem a tymi, z którymi pracowałem poprzednio w zachodnich korporacjach. Odpowiadam z ręką na sercu: nie widzę różnicy. I tu, i tu można spotkać różnych ludzi. Wydaje mi się nawet, że pracownicy Asseco bardziej utożsamiają się ze swoją firmą i celami, jakie stawiamy sobie jako organizacja.
Z infrastrukturą – licząc łącznie z pracownikami dwóch przejętych ZETO – związanych jest w Asseco niemal 500 osób. To daje dużą firmę integracyjną. Wyzwań menedżerskich jest więc sporo,
począwszy od tych wynikających z umiejscowienia naszego biznesu aż w siedmiu lokalizacjach, a skończywszy na ogromnej rozpiętości projektów: od małych sieci po tak skomplikowane zadania logistyczno-techniczne jak ŚKUP.
Skoro o ZETO mowa – jaki będzie związek tych firm z biznesem integracyjnym?
Oba kupione ZETO bardzo dobrze uzupełniają pion ubezpieczeń społecznych. ZETO Bydgoszcz jest producentem oprogramowania, które obsługuje starą pulę emerytur i KRUS. ZETO Łódź też obsługuje ZUS. Na warunki lokalne są to jedne z większych firm informatycznych, a duże firmy lokalne z reguły dobrze znają rynek. Mogą więc – obok swojej typowej, dochodowej działalności
– zacząć sprzedawać rozwiązania infrastrukturalne, na które zawsze jest popyt. Nie umiem dzisiaj powiedzieć, ile tego nowego biznesu ZETO będą w stanie generować, ale ponieważ wystartują z green fieldu, to wzrost będzie widoczny.
Jest też drugi wątek związany z ZETO – obydwie firmy mają swoje serwerownie. W Pionie Infrastruktury mamy ponadto wrocławskie Centrum Przetwarzania Danych. Na tym fundamencie trzech
serwerowni nie tylko można, ale moim zdaniem trzeba oprzeć usługi w chmurze. Prawdą jest, że klienci już nie tylko mówią o cloud computingu, ale zaczynają z niego korzystać. Musimy więc zaoferować takie usługi.
Chcę zresztą mieć pełną transparentność biznesu przetwarzania danych. CPD stanie się działem kompetencyjnym, to będzie samodzielna jednostka biznesowa walcząca o swój udział w rynku.
Jakiego rodzaju usługi powinniśmy zaoferować w chmurze?
Główna wartość, jaką możemy dostarczyć naszym klientom w chmurze, wiąże się z naszym oprogramowaniem. Pion Banków Spółdzielczych oraz jedna ze spółek grupy – ABS – z powodzeniem już
wykorzystuje ten model.
Serwerowni w kraju jest wiele, dzierżawa samej „podłogi” to biznes o bardzo niskiej marży. Im bardziej zaawansowane usługi się oferuje, tym lepiej, zwłaszcza w obszarze aplikacji. Nasze piony są otwarte na nowe wyzwania. Pytanie, na ile klienci będą zainteresowani, by z takich rozwiązań korzystać, i na ile będziemy umieli w tym modelu robić biznes.
Podejrzewam, że niewielu klientów będzie gotowych na całkowite przeniesienie przetwarzania swoich danych do chmury. Można jednak pomyśleć o środowiskach zapasowych czy testowo-rozwojowych. Utrzymywanie jeszcze jednego środowiska, aby móc modyfikować system i ciągle go testować, jest zawsze dla klienta uciążliwe. Prawdziwym wyzwaniem staje się pojawienie się nowej wersji software’u, którą trzeba przetestować w warunkach jak najbardziej zbliżonych do rzeczywistych – stworzenie kopii własnej infrastruktury np. na pół roku jest bardzo kosztowne.
Warto się więc pokusić o zaoferowanie takich usług. Uważam natomiast, że nie jest naszą rolą konkurowanie z dostawcami „gołej” infrastruktury w modelu chmurowym. Producenci sprzętu zawsze
będą mieli większy potencjał w tym obszarze.
Na koniec pytanie do jednego z najlepszych znawców IT: jakie tendencje technologiczne w IT będą najistotniejsze w ciągu najbliższych lat? Na co będziesz przygotowywał Pion Infrastruktury?
Eksperci są zgodni co do tego, że w najbliższym czasie najistotniejszych będzie kilka technologii: cloud computing, szeroko pojęta mobilność, big data i internet rzeczy czy – jak go niektórzy nazywają
– maszyn.
O chmurze już rozmawialiśmy. Big data to pojęcie jeszcze nie do końca jednoznaczne. Są szacunki, że 90 proc. wszystkich danych powstało w ciągu ostatnich 2 lat. Ilość informacji, jaka pojawia się
w rozmaitych systemach, sieciach, poprzez interakcję ludzi z systemami lub systemów z systemami, jest rzeczywiście gigantyczna. Perspektywa wydobycia z tych wszystkich informacji wniosków
przydatnych w biznesie jest z jednej strony fascynująca, a z drugiej – tej osobistej – nieco przerażająca. Gdyby jednak moje dzieci miały techniczne zainteresowania, namawiałbym je do zajęcia się tym tematem, na to będzie ogromne zapotrzebowanie.
Przed Asseco stoi zadanie wypracowania strategii dotyczącej big data, ale na szczęście mamy na to trochę czasu.
Z internetem rzeczy, czyli erą komunikacji wszystkiego ze wszystkim, też trzeba będzie się zmierzyć. To oczywiste, że tego typu rozwiązania będą musiały się pojawić w rozwiązaniach pionów: energetyki, telekomunikacji czy bankowości.
Na koniec krzepiący wniosek: beneficjentem tych wszystkich nowych tendencji technologicznych w informatyce pośrednio będzie – na szczęście dla mojego pionu – infrastruktura. To ona będzie musiała zapewnić ogromne moce obliczeniowe, a przede wszystkim bezpieczeństwo. Coraz więcej rzeczy robimy w sieci, więc zabezpieczenia stają się kluczowe i nieodzowne. Na przyszłość naszego
biznesu integracyjnego patrzę więc z optymizmem.
Andrzej Dopierała – Szef Pionu Infrastruktury i wiceprezes Asseco Poland. Bardzo doświadczony menedżer, z informatyką związany od ponad 20 lat. Przez 12 lat pracował w HP, z czego 7,5 roku na stanowisku prezesa zarządu i dyrektora zarządzającego Hewlett-Packard Polska. W latach 2006-2013 prezes Oracle Polska.