Bezpieczeństwo cybernetyczne jest dziś palącym wyzwaniem dla rządów na całym świecie. Jednak moim zdaniem całkowity blackout Internetu, w najbliższym czasie nam nie grozi. Po pierwsze, od samego początku Internet był budowany w bardzo dużym rozproszeniu, z myślą o tym, aby przetrwać tego typu próby. Powstał bowiem na zapotrzebowanie armii amerykańskiej, jako sposób uodpornienia jej systemu dowodzenia na potencjalne radzieckie ataki nuklearne. Wymiana danych w Internecie odbywa się za pomocą rozległej sieci węzłów i w przypadku ewentualnego uderzenia, niezniszczone węzły umożliwią dalsze funkcjonowanie całego systemu. Sparaliżowanie Internetu, biorąc pod uwagę kilkadziesiąt miliardów istniejących adresów, wymagałoby zaangażowania i skoncentrowania niewyobrażalnie dużych sił i środków.
Nie oznacza to natomiast, że nie istnieje zagrożenie płynące z Internetu. Poprzez swój dynamiczny rozwój, stał się on zarówno źródłem nowych szans, jak i coraz bardziej złożonych, intensywnych oraz wielokierunkowych zagrożeń. Ich źródłem są chcący zachować anonimowość gracze, wykorzystujący pośrednio lub bezpośrednio Internet do realizacji własnych celów. Innymi słowy, przypisywanie coraz skuteczniejszych ataków wyłącznie bliżej niesprecyzowanym „hakerom”, to daleko idące uproszczenie. W rzeczywistości, coraz częściej są oni jedynie technicznymi wykonawcami woli innych, wpływowych osób. Internet jest przez nich wykorzystywany do zdobywania i analizowania informacji bez naszej wiedzy, co jest niezbędne do przygotowania i wykonania ataku. Ten zaś ma na celu oddziaływanie na rzeczywiste obiekty podłączone do Internetu – w tym zwłaszcza na użytkowników i zwykle wiąże się z blokowaniem lub manipulacją.
Blokowanie atakowanemu dostępu do zasobów jest najprostszą i zarazem najłatwiejszą do wykrycia formą ataku i nie stanowi największego zagrożenia. Mieliśmy z nim do czynienia chociażby w przypadku niedawnego „unieruchomienia” wielu popularnych stron i usług internetowych. O wiele bardziej rozległe skutki ma manipulacja, zwykle związana z naruszeniem naszej prywatności, kontrolą naszej informacji i wprowadzaniem w błąd w celu zmuszenia nas do podejmowania niewłaściwych decyzji i wywołania niewłaściwych zachowań. Są to działania mające długofalowe konsekwencje zarówno na jednostki, jak i społeczeństwa. Dobrym przykładem takiego działania są oskarżenia USA kierowane wobec Rosji w sprawie manipulowania hakerów przy ostatnich amerykańskich wyborach prezydenckich. To obecnie bardzo głośne wydarzenie nie jest odosobnionym przypadkiem. Można wręcz pokusić się o stwierdzenie, że do prób manipulowania dochodzi regularnie, ale najczęściej informacje o nich nie trafiają na łamy mediów.
Waldemar Szulik, ekspert ds. cyberbezpieczeństwa w Pionie Administracji Publicznej, Asseco Poland